niedziela, 6 grudnia 2020

88. 5 rzeczy, które nienawidzę w Littlest Pet Shop | ❄️Świąteczna Seria #1❄️

Witajcie kochani w kolejnym poście,
Ostatnio miałam mnóstwo pomysłów na bloga, ale jak zwykle lenistwo wygrało. xd
Jeju, czemu na blogu jestem taka niesłowna???

Często podkreślam, że posiadanie bloga było moim dziecięcym marzeniem (dobra, aż za często), i ostatnio przypomniało mi się, jak mnóstwo rzeczy robiłam dla swoich ''podopiecznych" :D w dzieciństwie, tj. nieestetyczne domki z kartonów, jedzenie z plasteliny czy kokardki. I wiecie, strasznie za tym zatęskniłam. Postanowiłam więc poszukać jakiś DIY na Pintereście, kilkanaście z szablonów wydrukowałam a niektóre już nawet złożyłam. Ogólnie macie tego mnóstwo pod hasłem "diy lps'', lub tutaj odrobinę moich. Niedługo zacznę robić Pet City, tzn. jakieś tekturowe zdjęcia różnych domeczków, wzdłuż jednej uliczki. Planuję też w roku następnym nakręcić jakiś serial, dlatego już zbieram lps, które by w tym wystąpiły. Wczoraj zamówiłam 3 figurki, w tym 2 marzenia. ♥️ Nie mogę się doczekać dostawy, bo wśród nich jest #77, jedno z niespełnionych marzeń dzieciństwa.

Zamierzałam wcześniej zacząć tą serię, ale... nie wiedziałam jak ją nazwać. Oryginalna nazwa, prawda?

Zmieniłam wygląd bloga, ale jest to bardzo chwilowe. Próbowałam odwzorować wyobrażenia zimowego wyglądu bloga, ale brakuje mi nagłówka. Okropne są obecne ustawienia motywu, stary był lepszy, jakiś taki... precyzyjniejszy? Chyba tak mogę to nazwać.
Oprócz wyglądu wróciłam do starej nazwy, która była najlepsza. 

To może teraz o samym poście. Postanowiłam, że napiszę coś lżejszego - bo o rzeczach które denerwują mnie w LPS. I to na przestrzeni 10 lat, choć z tych najwcześniejszy lat nic nie pamiętam, oprócz kupowania utalentowanych zwierzaków w Rossmannie.
Pomysł na posta zrodził się dziś rano, jest małą inspiracją posta u mini Creatures' World [o tego właśnie

1.Różne rozmiary LPS (G4)

Zacznę od największego - moim zdaniem problemu obecnych petków. 2 dodatkowe rozmiary. Wolałam rozwiązanie z czasów G2, gdzie np. myszki, świnki morskie itp. były mniejsze od takiego doga niemieckiego. Drugą wadą tego rozwiązania są te malusie akcesoria, które bardzo łatwo zgubić. I jeszcze coś. Spójrzcie tylko na te figurki, byłyby idealne, gdyby miały klasyczny rozmiar:



Ten paw jest chyba najpiękniejszym G4, choć reszta też niczego sobie.


Jeden z lepszych gryzoni w G4, na równi z myszką niżej.



Ta mysz jest piękna, niby taka zwykła, ale ma piękne zielone oczka i uszka :3 słodziak



Chyba mogę śmiało nazwać go jednym z ładniejszych kotów, jakie wyprodukowało Hasbro.




Ten post możecie zawdzięczyć tej pięknej kaczusi <3
To chyba on 0.O

2."Kule" (G3)

(chyba ustawie to zdjęcie na ''logo'' bloga)
Na początku G3 do dużych domków dołączane były te małe gówienka. Już nawet te małe mikrusy z g4 tak nie wzbudzają negatywnych emocji jak te cosie. Nienawidziłam ich całym sercem, choć żadnego nie miałam i mieć nie zamierzam. Oglądanie katalogów z tym czymś zawsze sprawiało mnie o wzrost ciśnienia. Krótko mówiąc: nie wiem, po co zostały dodane, bo oprócz kul wyglądały też tak:

3. Brak akcesoriów (G4)

W generacji czwartej postało naprawdę dużo zestawów, gdzie liczba figurek przekraczała 10 figurek. Brzmi świetnie, ale tylko w teorii. Hasbro postanowiło dawać figurki różnych rozmiarów, często tych klasycznych mamy w takich zestawach tylko trzy lub dwie. A to naprawdę mało, bo kosztują one ok. 100 złotych. Gdyby jeszcze akcesoriów było mnóstwo, to może jeszcze cena byłaby w porządku. Akcesoriów jest tyle co kot napłakał, jedynie znaleźć możemy je np. w ,,głodnych" lub ,,spragnionych zwierzakach, zestawie typu "Cozy Camper" (ten z spanielkiem podobnym do tego z puzzli z g2).

4. Brak tradycyjnych singli, zwiększenie ilości bling bag'ów. (G4)

W serii 1 możemy na merchu dostrzec, że figurek z singli jest tylko 12 sztuk. W drugiej ich nie ma, a w trzeciej powracają w bling bagu jako Hungry Pets, 4 - Spragnione i Głodne Zwierzaki. Później mamy te przeklęte Lucky Pets, które opierają się na saszetkach itp. Po nich mamy najnowszą serię "Keep me Back", ale tam też nie ma zwyczajnych zestawów. 

To nie jest, tak, że bling bagi są złe, i nie powinny istnieć, ale Lucky Pets istnieć nie powinno jak dla mnie jest to tani chwyt marketingowy; kupujesz ich jak najwięcej, żeby trafić upragnioną,  Saszetki są fajne, ale skupianie na nich serii jest przesadą. 

5. To, że nie chcą przywrócić g2

Tego powodu nie mogło zabraknąć. Każdy, kto zbiera petki od lat wie, jak bardzo ludzie rzucali się na g2 gdy wchodziły do sklepów g3, lub gdy g2 wracały. Uwielbiam myślami wracać do tamtych czasów. Czasami też z tatą kupowaliśmy g2 w Rossmanie, gdy wracały do sklepów.

Problemem nie jest tu brak sprzedaży, bo myślę, że wyprzedałyby się co do sztuki, ani też to, że by im się nie opłaciło. Przecież mnóstwo ludzi zamawia petki na ali. Tak naprawdę nikt z śmiertelników nie wie, co jest przyczyną produkcji szajsu pokroju lucky pets a nie g2. 

* * * * * * * * * * * * * *
Podsumujmy. Uważam, że nie jest to droga, jaką Hasbro powinno iść i stać ich na coś lepszego. Trzymam za nich kciuki, aby za rok sytuacja się poprawiła lub - kto wie, może i zrobili nową generację LUB PRZYWRÓCILI G2.
Trzymajcie się ciepluto,
~Zuzia

1 komentarz:

  1. O bobrze, tak. Nie cierpię różnych rozmiarów LPS. Doprowadza mnie to do gorączki... Właściwie we wszystkim się zgadzam. A blind bagi to zło!

    OdpowiedzUsuń