Dzieciom się to nie spodobało, i zamiast stwierdzić, że jak coś to mama nie kupi, to zaczęły doszukiwać się w tym drugiego dna i tworzyć teorie, że Blythe to sadystka, która znęca się nad figurkami, czego owocem było kultowe opowiadanie "Blythe zabójczyni" (link)
Przejdźmy jednak do dogłębniejszego omówienia tematu.
Po pierwsze: Byliśmy wtedy dziećmi
Dzieci nie rozumieją wielu tematów, nie są w całości świadome tego jak funkcjonuje świat, co jest według społeczeństwa normą a co odstępstwem. Jedną z kluczowych moim zdaniem przyczyn nienawiści do tych lalek jest wiek i niewiedza. Większość z nas nie rozumiała, że dużym firmom zależy na pieniądzach, a nie na tym, żeby Kasia miała super prezent na siódme urodziny.Hasbro to korporacja
Każdy w tym systemie chce się dorobić jak najwięcej, dając najmniejszy wkład w pracę. Tak, zamierzam bronić wielką firmę xD Czy jest to zgodne z moimi ideałami? Oczywiście, że NIE. Jednak podczas tej całej afery nikt nie pomyślał, jak to może wyglądać z perspektywy zabawkowego giganta Hasbro – a wnosi to więcej niż mogłoby się wydawać. Świat, w którym żyjemy opiera się na tym, że jeśli chcesz by ludzie cię znali – musi być o tobie głośno, inaczej wszyscy o tobie zapomną. Wprowadzanie nowości było więc oczywiste.Dodajmy też fakt, że Hasbro za czasów swojej świetności wykupywało inne mniejsze i podupadające firmy.
Tak też było z Littlest Pet Shop od Kenner.
A wiecie, co jeszcze wydawała firma Kenner?
Tak, zgadza się. Lalki Blythe.
Podejście do figurek
Mało kto zwrócił uwagę, że Hasbro nie traktowało pet shopów tak jak większość kolekcjonerów – czyli bardziej jak aktorów, którym paradoksalnie bliżej do ludzi niż zwierząt. Często w postach o Blythe powtarzało się jedno hasło "Blythe nie pasują do Pet shopów".
Ale czy ktokolwiek, kto używał tego argumentu, zwrócił uwagę na różnice w podejściu do figurek przez Hasbro a kolekcjonerów? Oczywiście, że nie. Ten zabawkowy gigant nie postrzegał w pet shopach aktorów – tylko miniaturowe wersje zwierząt. I w przypadku ich perspektywy Blythe jako opiekunki i właścicielki zwierząt pasowały.
Psychologia tłumu
Uważam, że niewprowadzenie tego terminu tutaj byłoby wręcz grzechem.
Jak to się ma do afery z Blythe?
Większość "hejterów" tych lalek było dziećmi. Dzieci często przyjmują zachowania osób, które im imponują, są autorytetem. Imponować mogły blogerki z dużymi zasięgami, które też krytykowały lalki. W tamtym czasie blogi tworzyło mnóstwo osób i była to potężna społeczność. Nic dziwnego, że powstały pewne normy i przekonania: Blythe są słabe, normą jest mówienie, że są słabe. Ktoś kto w jakiś sposób się utożsamiał z grupą - miał własny blog, albo zbierał pet shopy, szybko przyswoił zachowania. Niekoniecznie ktoś musiał go zmuszać, wpływ grupy mógł być tylko wyobrażeniem.
Nie chcę, aby mój post został odebrany tak, że teraz wszystkie dzieci muszą pisać w wieku 10 lat prace doktorskie z fizyki kwantowej. Chciałam zwrócić uwagę, że często ludzie pochopnie coś lub kogoś osądzają bez dogłębnego przeanalizowania sytuacji. Z perspektywy czasu wydaję się to błahe – jak praktycznie większość dziecięcych problemów. Niestety nadal wśród kolekcjonerów jest negatywne przeświadczenie o Blythe.
Do napisania!
___________________________
Źródła:
Wow! Podziwiam za całą analizę sytuacji.
OdpowiedzUsuńNie no racja, hasbro miało zupełnie inny pogląd na całą petszopkową petszopkowość niż kolekcjonerzy.
Nie uważam że blythe to sadystka, to nawet za wiele jak na mnie xD W dzieciństwie po prostu nie lubiłam bawić się lalkami, miałam do nich wręcz wstręt, zupełnie nie wiem czemu. Zostało do dziś xDD Cóż, niektóre rzeczy się chyba nie zmieniają.
Hahah, doskonale pamiętam czasy robienia petycji, żeby Hasbro uwolniło biedne pet shopy od przeklętej Blythe xD
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czasu oczywiście uważam, że to śmieszne, chociaż przyznam, że solidarność jaką przyjęliśmy wtedy jako dzieci, jest godna podziwu! Aktualnie uważam, że niektóre zestawy z Blythe są słodkie i chętnie bym sobie kilka sprawiła.
Ogólnie wydaje mi się też, że niechęć do Blythe wyszła z tego, że jako dzieci byliśmy przyzwyczajeni do tego, że Littlest Pet Shop to figurki zwierzątek, a jak ktoś chciał się bawić lalkami to sięgał w stronę Barbie. Nie było żadnej dziury w rynku zabawek, a Hasbro faktycznie dość nagle wyszło z pomysłem lalek Blythe dołączonych do zestawów Littlest Pet Shop i przez jakiś czas mocno je reklamowali, a my jako dzieci nie chcieliśmy lalek. Było już mnóstwo serii poświęconych lalkom i myślę, że trochę się baliśmy, że figurki zwierzątek (które w tamtych czasach były dość unikatowym pomysłem, nie pamiętam, żeby w świecie zabawek było dostępne coś pomiędzy realistycznymi figurkami a ultra słodkimi pet shopami) pójdą do lamusa na rzecz nowego super produktu Hasbro - lalek Blythe. Koniec końców i tak pet shopy wyginęły i to jak na ironię, wcale nie z powodu Blythe :'))
LPS po prostu wyprzedziły epokę. Ta marka to legenda. Jednocześnie, jak to w życiu bywa, kiedy już nadeszły czasy wielkich oczu i słodkich zwierzątek, to inni zrobili to w bardziej atrakcyjny dla dzieciaków sposób wykopując poza rynek markę, która przetarła ślady.
UsuńAle się naczytałam płaczu o Blythe, kiedy robiłam listę starych blogów. Ale sama w tym czasie byłam do Blythe mega negatywnie nastawiona i do tej pory się sobie, ani innym nie dziwię. LPS to był świat zwierzaków, raczej mało kto traktował je jako figurki, którymi trzeba było się opiekować, czesać i kąpać, a raczej jako samostanowiące o sobie istoty, które miały biografie, prace, dom. I w głowie zapadł mi jeden tekst z bloga, gdzie było napisane, że jak to tak teraz ktoś (lalka) będzie wyprowadzał LPS na smyczy?! I coś w tym jest. Cieszę się, że to nie wypaliło mimo wszystko. W ogóle Hasbro miało takie denne pomysły. Mieliście genialną markę, kurę znoszącą złote jaja i musieliście ją "udoskonalić". Nie wiem jakie były tego motywy, pewnie poszło o hajs, no ale coś nie wyszło, bo po tym LPS już nigdy nie sprzedawały się tak dobrze. xD
OdpowiedzUsuńSzczególnie zapadła mi w pamięć krytyka zestawu Blythe z pierwszego zdjęcia, które wstawiłaś, że 'lps uduszą się na łańcuchu', teraz wydaję mi się to śmieszne, ale wtedy wszyscy podchodzili do tego zupełnie poważnie. Ja też nie pałałam miłością do Blythe, ogólnie zawsze wolałam figurki zwierząt niż lalki, ale teraz większość zestawów z Blythe wydają mi się cudowne i chętnie bym sobie parę sprawiła.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna analiza sytuacji z przed wielu lat. Nikt wtedy nie podchodził do tego z myślą, że Hasbro to korporacja.
AHAHAH pamiętam to opowiadanie blythe zabójczyni XDD cudowny wpis, dziękuję Ci za niego, niesamowita nostalgia, no i świetna analiza. faktycznie hasbro nie postrzegało petshopów tak samo jak kolekcjonerzy. przedobrzyli trochę z blythe, no ale trudno.
OdpowiedzUsuńpamiętam jak mialam 10 lat i przez nieuwagę ustawiłam sobie blythe na tapetę komputera?XD
hahah, ja robiłam prezentacje na powerpoincie o lps
Usuń