Susane i Star wbiegły do klasy tak szybko, że jeszcze żadna z innych spanielek nie weszła. Obie były koleżankami. Poza tym, jej ulubiona BFF miała biologię. Więc usiadła ze Star. Kiedy cała klasa weszła, nauczyciel wszedł do klasy i zaczął lekcję. Wziął do tablicy chłopaka Susane, Scooby,go. I zapytał:
- Czy wiesz, chłopcze, kiedy był wybuch w fabryce Jakuba? Scooby nic nie mówił przez minutę. Potem znowu nauczyciel go spytał.
- Wiesz, czy nie wiesz? Scoobie znowu prubował coś z siebie wydusić. I spróbował:
- Bo... Żak mi przeszkadzał. Ciągle mnie zagadywał... Ale... nie wiem... Bo Żak... - tłumaczył. Ale nauczyciel wiedział, że go oszukuje. Jednak Scooby nie dał za wygraną... W końcu wydusił:
- Było to w erze dinosaurów. - tłumaczył. Wtedy klasa wybuchneła śmiechem. Tylko nie Susanne...
Nagle Susanne usłyszała dzwonek i wyszła. Ale nagle usłyszała ciche wołanie... Wybiegła ze Star do miejsca pisków i zobaczyły... Ginger! Obie zszokowane nie wiedziały kto porwał Ginger. To na pewno nie z klasy... A może? Ale widziały coś gorszego... W miejscu gdie stała Ginger był rozlany zielony płyn... Ale kto to zrobił? - pytała samą siebie. Ale nie chciała o tym nikomu mówić... Chciały we dwie wziąść tą sprawę pod własne łapy... Ale co to? Star nagle dobiegła do płynu. Dotknęła, tego. Było płynne - ale nierzadkie...
Star zastanawiała się co to jest na biologii o tym mówili. I tak to płyn zrobiony z fuuu, śluzu ślimaka pajęczyny płynu do mycia naczyń robiła to z jedną przyjaciółką Roshel (Roszel) brzydziło ją to. Nie mogła sobie przypomnieć jak usuwa się płym który z klasą nazywali Glucio.
Creamery podeszla do juz zgromadzonej grupki spanielek wokol Ginger.Dotknela lapka plyn.
-Glucio.Ten plyn zrobiony przez Roshel.
Creamery wyciagnela buteleczke rozanej wody robionej na lekcji magii.
-Woda tego nie zatrzyma. - Powiedziała jedna ze spanielek.
-To nie normalna woda ale różana, magiczna.
Dosypala do wody różanej troche soli ze stolika Dasha,jej przyjaciela i wylala na Ginger i Glucia wokol niej.Nagle Glucio zniknal a spanielki otworzyly pyski.Creamery powoli odeszła.
-Dziękuję. - To był głos Ginger.
-Proszę bardzo.
*******
Po tym 'wypadku' Creamery zostala wielbicielką wielu spanielek a nawet Ginger się do niej wiecej odzywała.
*******
Ginger odeszła z tego miejsca i podeszła do Susane i do Creamery. Wszystkie spanielki poszły do swoich klas, tylko nie Susane, Ginger i Creamery. Ginger dotkęła niechcący miejsce w którym stała. Otworzyła się zamadnia. Susane i Creamery oraz Star, która dobiegła do dziewczęcych pisków, zdała sobie nagle sprawę, że to wina Ginger.
Zapadnia okazała się tunelem, więc kiedy dostały się do dna jedna nad drgą wypadała z tunelu. Nagle Susane krzyknęła:
- Czy widzicie to? To inny wymar! Jesteśmy między wymiarami. Jedyny sposób, by się stąd wydostać, to iść do przodu. Inaczej nigdy się stąd nie wydostaniemy!
- Susane ma rację. - nagle dodała Ginger.
- Zaraz... Chyba kogoś widzę... - powiedziała Star.
- O! To Scooby! - krzyknęła Susane. Więc do niego zaczeęa biec.
- Stój! - krzyknęła Ginger.
- To może być pułapka. Przecież, sama mówiłaś że to inny wymiar. - dodała.
- A co to za błoto? - spytała Susane.
- Glucio!!! - krzyknęła Star i Creamery.
- Ojej! Widzicie? Całe łapki mam brudne! - krzyknęła Susane.
- Nie martw się Susane, mam w zapasie trochę soli. Ale pójdę pierwsza. - powiedziała Creamery i zaczęła sypać po drodze.
- Zgoda! - krzyknęły dziewczyny.
- Dlaczego tego jest tak dużo? - spytała nagle Ginger.
- Widocznie to magia. - odpowiedziała Star.
- Hola, hola! Każdy wie, że magia nie istnieje. A przynajmniej ja... - dodała Susane.
- Ale... to inny wymiar - dodała Ginger. Dziewczyny szły i szły, aż dotarły do wieży z diamentów. Star chciała być pierwsza, jednak Creamery nie chciała.
Creamery spojrzała w górę wieży i zauważyla błyski.
-Dziewczyny,patrzcie.
Dlugi cien opadal na ziemie z wierzy.Ciagnal sie az do lap Ginger. Byl w ksztalcie starej kocicy w szatach.Nagle rozlegl sie panikliwy krzyk.Byl Dash'a.
-Dash!
Krzyknela Creamery. Wyciagnela z torby ktora miala ze soba butelke fioletowego plynu.Wypila kilka lykow i nagle stala sie niewidzialna.W jej niewidzalnej ja wyrosly skrzydla.Creamery poleciala do gory wierzy i zobaczyła....
Dash dobrą przyjaciółkę Creamery.
Creamery szybko wzieła ją za łapę i zabrała na ziemię.
Dash opowiadała że czarna kotka z jedną białą plama na oku ją złapała i uwięziła gdy nagle, z obłoków dymu wyszła czarna kotka z jedną plamą na oku.
O O O zaczeła Dash, TO ONA.
Ale kotka podeszła do nich i powiedziała CZEŚĆ.
Star odpowiedziała., Witaj Rosi.
Suzan spytała.
Znasz ją?
Star odpowiedziała tak to moja BFF, poznałyśmy się w przedszkolu, potem spytała Rosi co tu robisz. I czemu mnie zamknełaś dodała Dash.
Więc tak zaczęła. Rosi złe duchy mnie tu zamknęły i mnie zahiptotyzowały miałam łapać do wieży zwierzęta ale jak uwięziłam Dash urok prysł i nie miałam dostępu do wieży.
Susan zapytała a wiesz jak się z tąd wydostać.
Rosi odpowiedziała tak wiem trzeba......
Znaleść fioletowy kryształ i ustawić go na podium. Wtedy Star się ocoś potknęła. Okazało się, że to ten kryształ. Susane go podniosła i ustawiła. Wtedy komnata zaczęła się walić. Wrota wyjścia otworzyły się i wybiegły razem z Rose. Ale wtedy się zamknęły, i Rose nie zdążyła. Susane powiedziała:
- Rose nie idzie za nami. Ale uwolnimy ją i nas, by wróciliśmy do tamtego świata.
- I wrócimy - poparły ją dziewczyny. Nagle Creamery wyprzedziła Susane. I powiedziała:
- Zaczął się glucio. Idziemy! Nie jestem pewna... - powiedziała Star. Szły i szły... Aż dotarły do bagien. Naszczęście, pływał aligator Jacek, kolega Creamery brata. I Star poprosiła go:
- Czy możesz nam pomóc? Musimy się przedostać na drugą strone.
- Zgoda. - odpowiedział. Kiedy im pomógł znalazły sięw wymiarowym Egipcie. Żya tam kotka królowa Cleopatra, koleżanka Star. I kiedy weszły do piramidy, nagle Susane znalazła amulet, który chronił piramidę. Podniosła go, i nagle sufit zaczął się walić na głowę. Dziewczyny uciekły, jednak Cleopatra je złapała.
- Odbudować mi grobowiec! - krzyczała. Jednak dziewczynom udało się wydostać, z wyjątkiem Susane. Wtedy Ginger jej pomogła, łapkę miała ranną. Wtedy Ginger, przepłukała jej łapkę i dała jej opatrunek z kokardy.
- Dzięki, Kochana BFF - powiedziała Ginger. Potem szły i szły, aż dotarły do Nilu.
- Musimy przepłynąć. I naczej się nie da. Zbudujemy tratwę. - powiedziała Ginger. Dziezyny się szybko uwijały, i rozgądały. Wtedy Susane zobaczyła strarze Cleopatry. Ale zdążyły. Na prawdę zdążyły! Były już blisko środka, więc strarz ich nie doganiała.
Kiedy w końcu dotarły do końca Nilu, Susane zasnęła. Wtedy Ginger powiedziała:
- Musimy odpocząć. Jutro idziemy dalej.
- Wspaniale!!! - powiedziały dziewczyny. Wtedy Susane się obudziła.
- Co? Co się dzieje? - spytała.
- A to wy. Myślałam że to był sen. Jednak jawa. - powiedziała posmutniala Susane. I nagle zasnęła na trawie. Milutkiej zielone trawie. Potem Star i Ginger oraz Creamery... Ale nagle Susane i Ginger się obudziły. Wszyscy spali, tylko nie one. Nagle Susane zniknęła. I pisnęła. Ginger była zrospaczona. Więc musiała krzyczeć:
- Susane Zniknęła! Nagle wszyscy się obudzili. Jednak to był koszmar.......Jednak Susane zniknęła... Dziewczyny wybiegły i zobaczły wracającą Susane.
- Uf... - powiedziała Ginger.
Susane nie była zadowolona za szukaniem śladów Susany. Ale cieszyła się, że dziewczy się o nią troszczą...Kiedy Star próbowała zasnąć, usiadł na niej malutki pajączek. chodził po niej, i plótl pajęczynkę. Star ją zepsuła. Wtedy pająk ją ugryzł. Ale nie bolało... Potem zasnęła... Następnego dnia, Star obudziła się wystraszona i nie pewna. Kiedy patrzyła na siebie, całą w stroju super bohatera. Ale... Zmieniła się umusłem. Nie pamiętała, kim jest, jak się nazywa, co tu robi. Tego nie wiedziała. Całe szczęście, Susane wstała. I zapytała Star:
- Co obisz Star?
- Kto to Star? - spytała Star.
- To ty. - odpowiedziała Susane.
- Co ja tu robie? - spytała Star.
- Jesteś w innym wymiarze. Tak samo ja. I Ginger. Zapomniałam! Jestem Susane, to Ginger, a to Creamery. Twoja BFF to Rosi. - powiedziała Susane. Już po godzinie Star przypomniała sobie wszystko co umiała... W końcu Star powiedziała:
- Moje nazwisko to ,, Kon Kitty"?
- Tak. - odpowiedziała Susane. Dziewczyny szły i szły z 20 kilometrów, aż dotarły do góry petshopów z kamienia. Weszły z obawami na góre, z zamkniętymi oczami. W końcu Susane otworzyła oczka, już 100 metrów od góry.
- Nie wydaje się wam, że one to petki z kamienia, czyli zaczarowane? - spytała Susane.
- Popieram! - powiedziała Ginger.
- Prawda. - odpowiedziała Star i Ginger. W końcu do tarły do portu, gdzie dryfuwała łódź bliszko morza. Dziewczyny wsiadły, i poplyneły. Następnego dnia...
*******************************************************************************
Ludzie... Czemu nie komentujecie?
OdpowiedzUsuńsuper historia 10/10 oceniam
OdpowiedzUsuń